Pochodzenie: dolina Huallaga w rejonie San Martin, Peru.
⸻⸻⸻⸻⸻⸻⸻⸻⸻
Klasycznie i zaskakująco!
Peruwiański Klasyk to Kakao wytwarzane z delikatnie prażonych na słońcu i fermentowanych ziaren z rodzaju Criollo. Jest pozyskiwane w tropikalnym klimacie Amazonii, co jest kluczowym czynnikiem wpływającym na wyjątkowe walory smakowe oraz aromat tego ziarna.
Klasyk to ceremonialne kakao, które przygotowane z właściwą intencją pozwala zajrzeć w głąb siebie, wejść głębiej w medytację czy kontemplację. Pobudza, a jednocześnie pozwala uspokoić umysł i zsynchronizować się ze swoim ciałem.
Wiele osób preferuje to kakao na spotkania bądź ceremonie. Jest bardziej kremowe i ma mocniejszy smak i wyższą kwasowość niż przykładowo nasz Goryl lub Mistyk.
A Ty? Kogo wybierzesz na swojego towarzysza?
Więcej informacji na temat właściwości, wartości odżywczych oraz możliwości zastosowań surowego kakao na co dzień znajdziesz na naszym blogu PlusKakao!
ᴘʜᴏᴛᴏs ᴄᴏᴘʏʀɪɢʜᴛ (ᴄ) 2024 ᴘʟᴜsᴄᴀᴄᴀᴏ ʟᴛᴅ
Jaga –
Bardzo kremowe, pobudzające z rana. W smaku delikatne. Polecam dla miłośników gorzkiej czekolady!
Micky –
Kwasowość/owocowość jest najwyższa z dostępnych na stronie wariantów kakao, chociaż i tak jest dość subtelna. Nuty smakowe – zdecydowanie czerwone wino, może trochę wiśni. Próbowałam z różnymi rodzajami mleka owsianego i, co ciekawe, kwasowość jest lepiej wyczuwalna przy naturalnie słodszych mlekach (typu rossmannowe czy Inka; z kolei Oatly, które ma smak najbardziej zbliżony do mleka krowiego, tutaj nie pozwoliło kwasowości rozwinąć skrzydeł).
Agnieszka (zweryfikowany) –
Najbardziej kwaśne ze wszystkich dostępnych tutaj rodzai, bardzo twarde do siekania, natomiast najlepiej się rozpuszcza i jest kremowe. Niestety w smaku mi osobiście nie podeszło 🙂
Bann –
Super kremowe gdy zrobi się na mleku roślinnym, takie puszyste, spienione, cud. To prawdziwy rytuał, celebracja momentu:-))))
Martyna (zweryfikowany) –
Oj nie podeszło mi osobiście w ogóle. Kwaśne bardzo niestety.
Adam –
Nie wiem czy kwaśne, bo ja toleruje w miarę kwaśne rzeczy(zajadam koktajle z cytryn tak, więc no, sami rozumiecie)
Ale jak poprzednią torebkę otworzyłem Gorilli, to gorilla miała głęboki kakaowy czy nawet nawet bardziej taki czekoladowy smak, po prostu piło się i każdy łyk powodował chęć sięgnięcia po kolejny.
Peru natomiast to jakby przeciwnieństwo. Jest wciąż smaczne, ale w smaku to gorille nazwałbym smakołykiem, a peru raczej takim wytrawnym kakao.
Nie ma ono w sobie takiej głębokiej kakaowości, słodkiej, smak jest na pewno łagodniejszy. Może nawet mniej przypominający typowe kakao jakie znamy.
Może i jest bardziej kwastkowate, ale mówię, ja kwaśne rzeczy bardziej toleruję przez to, że sporo zjadam koktajli cytrynowych. I oczywiście zjedzenie samej cytryny powoduje u mnie to co u wszystkich, ale toleruje to bardziej, więc może też dlatego ja tu nie wyczuwam tej kwaskowatości, może mi ona tak nie doskwiera jak innym.
Kakao peru raczej widziałbym na jakimś takim oficjalnym bankiecie, a gorilla raczej na luźnej imprezie. Tak mi się kojarzą te smaki.
Ogólnie jest smaczne tylko, że idzie w zupełnie inną stronę w smaku.